Czytam ostatnio książki Jana Dobraczyńskiego.Przypadkiem od znajomej usłyszałam o powieści "Cień ojca". Kupiłam ją.
Dawno, dawno temu trafiła mi się inna powieść o tematyce religijnej i od tego czasu nie zaglądałam do jej podobnych,chociaż "Szatę" przeczytałam dokładnie i z zaciekawieniem.
"Cień ojca"to powieść o miłości Józefa do Miriam.Takie imię jest tu nadane Marii-Matce Boskiej.Nie jestem przesadnie religijna,ale to naprawdę książka warta polecenia.Mało,że napisana językiem pięknym,polskim,a niby niewyszukanym,jednak każde zdanie jest celowe,niosące informacje,potrzebne,trafne.Treść tej powieści to naprawdę niezwykła - miłość Józefa,jego poszukiwania wybranki serca,oczarowanie,zwątpienia, przedziwne ojcostwo i sposób jego akceptacji.Książka ta zmusiła mnie do szukania map,bo nie mogłam pojąć wędrówek jakie pokonywali ówcześni ludzie.To nie nachalna religia ,nie!To obraz kulturowy,czasem wydaje się baśnią,chociaż uczucia są bardzo ludzkie.Powieść ta przybliża święte postacie do naszego ludzkiego wymiaru.Szukam innych powieści Jana Dobraczyńskiego i wcale mnie nie obchodzi opinia innych o jego twórczości.Pochlebna czy naganna...? Nie interesuje mnie to wcale.
Na półce mam już z biblioteki powieść "Magdalena".Przeczytam.Nie wiem za wiele o tej ,której trzeba było wybaczyć rozwiązłość,kobiecie,która miała być ukamienowana.
Może to zabrzmieć śmiesznie,ale polecam także moją książkę spod choinki "Kot Simona sam o sobie" angielskiego rysownika Simona Tofielda.Świetnie wydana gruba książka -zbiór humorystycznych rysunków o sławnym z You Tube kocie Simona.
Przemawiająca jest dedykacja od autora "Mamo,dziękuję za wszystko.Ta książka jest dla ciebie."
To strzał w dziesiątkę!Córciu!
|