Wyświetl Pojedyńczy Post
  #70  
Nieprzeczytane 03-03-2010, 18:53
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Cyprian Kamil Norwid

Cyprian Kamil Norwid (1821-83)
Fortepian Szopena
I
Byłem u ciebie w te dni przedostatnie,
Niedocieczonego wątku - -
- Pełne, jak Mit,
Blade, jak świt...
- Gdy życia koniec szepce do początku:
,,N i e s t a r g a m C i ę j a – n i e! -
J a u w y d a t n i ę!..”
II
Byłem u ciebie w te dni przedostatnie,
Gdy podobniałeś – co chwila – co chwila
Do upuszczonej przez Orfeja liry,
W której się rzutu moc z pieśnią przesila,
I rozmawiają z sobą struny cztéry,
Trącając się
Po dwie – po dwie –
I szemrząc z cicha:
,,Z a c z ą ł że o n
U d e r z a ć w t o n?...
C z y t a k i M i s t r z!... ż e g r a...
c h o ć – o d p y c h a?...”
III
Byłem u ciebie w te dni, Fryderyku!
Którego ręka... dla swojej białości
Alabastrowej – i wzięcia – i szyku –
I chwiejnych dotknięć, jak strusiowe pióro -
Mieszała mi się w oczach z klawiaturą
Z słoniowej kości...
I byłeś, jako owa postać, którą
Z marmurów łona,
Niźli je kuto,
Odejma dłuto
Geniusz – wiecznego Pigmaliona!
IV
A w tym, coś grał – i co? zmówił ton – i co powie,
Choć inaczej się echa ustroją,
Niż, gdy błogosławiłeś sam ręką Swoją
Wszelkiemu akordowi –
A w tym, coś grał: taka była prostota
Doskonałości Peryklejskiej,
Jakby starożytna która Cnota,
W dom modrzewiowy wiejski
Wchodząc, rzekła do siebie:
,,O d r o d z i ł a m s i ę w N i e b i e,
I s t a ł y m i s i ę a r f ą – w r o t a,
W s t ę g ą – ś c i e ż k a...
H o s t i ę – p r z e z b l a d e w i d z ę z b o ż e...
E m a n u e l j u ż m i e s z a
N a T a b o r z e!”
V
I była w tym Polska, od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wzięta, tęczą zachwytu –
Polska – p r z e m i e n i o n y c h k o ł o d z i e j ó w!
Taż sama – zgoła,
Złoto – pszczoła!...
(Poznał – ci – żebym ją – na krańcach bytu!...)
VI
I – oto - pieśń skończyłeś - już więcéj
Nie oglądam Cię - jedno słyszę:
Coś?... jakby spór dziecięcy –
– A to jeszcze kłócą się klawisze
O nie dośpiewaną chęć:
I trącając się z cicha,
Po ośm – po pięć –
Szemrzą: ,,P o c z ą ł ż e g r a ć?
C z y n a s o d p y c h a?...”
4
VII
O Ty! – co jesteś Miłości – profilem,
Któremu na imię D o p e ł n i e n i e;
To – co w Sztuce mianują Stylem,
Iż przenika pieśń, kształci kamienie...
O! Ty – co się w dziejach zowiesz E r ą
Gdzie zaś ani historii zenit jest,
Zwiesz się razem D u c h e m i Li t e rą
I ,,consummatum est’’...
O! Ty – Do s k o n a ł e – w y p e ł n e n i e,
Jakikolwiek jest twój i gdzie... znak,
Czy w F i d i a s u? D a w i d z i e?
Czy w S z o p e n i e?
Czy w E s c h y l e s o w e j scenie?...
Zawsze – zemści się na tobie: BRAK!...
– Piętnem globu tego - niedostatek:
D o p e ł n i e n i e?... go boli!...
On – r o z p o c z y n a ć woli
I woli wyrzucać wciąż przed się – zadatek!
– Kłos?... gdy dojrzał, jak złoty kometa,
Ledwo, że go wiew ruszy,
Deszcz pszenicznych ziarn prószy,
Sama go doskonałość rozmieta...
VIII
Oto patrz, Fryderyku!...to - Warszawa:
Pod rozpłomienioną gwiazdą
Dziwnie jaskrawa –
– Patrz, organy u Fary; patrz! Twoje gniazdo!
Ówdzie patrycjalne domy stare
Jak P o s p o l i t a – r z e c z,
Bruki placów głuche i szare,
I Zygmuntowy w chmurze miecz.
IX
Patrz!... Z zaułków w zaułki
Kaukaskie się konie rwą
Jak przed burzą jaskółki,
Wyśmigając przed pułki,
Po s t o – po s t o
– Gmach zajął się ogniem, przygasł znów,
Zapłonął znowu oto pod ścianą
Widzę czoła ożałobionych wdów
Kolbami pchane –
I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przed ganku kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają... runął... runął... Twój f o r t e p i a n!
X
Ten!... co Polskę głosił, od zenitu
Wszechdoskonałości Dziejów
Wziętą, hymnem zachwytu –
Polskę – przemienionych kołodziejów,
Ten sam – runął – na bruki z granitu!
– I oto: jak zacna myśl człowieka,
Poterany jest gniewami ludzi,
Lub j a k – o d w i e k a
W i e k ó w w s z y s t k o, c o z b u d z i!
I – oto – jak ciało Orfeja,
Tysiąc Pasyj rozdziera go w części;
A każda wyje: ,,N i e j a!...
N i e j a!” – zębami chrzęści –
……………………………………………….
Lecz Ty? – lecz ja? – uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: ,,C i e s z s i ę, p ó ź n y w n u k u!
J ę k ł y – g ł u c h e k a m i e n i e:
I d e a ł – s i ę g n ą ł b r u k u ” – –

Norwid odwiedził Chopina w ostatnich chwilach życia kompozytora.
W tym przepięknym wierszu nawiązuje do wydarzenia, kiedy to oddano strzały do generała Berga z Pałacu Zamoyskich w Warszawie. W odwecie Moskale zdemolowalipałac wyrzucając na bruk fortepian Chopina.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan