Wyświetl Pojedyńczy Post
  #12  
Nieprzeczytane 06-03-2010, 15:20
senioritka's Avatar
senioritka senioritka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2007
Miasto: zachodniopomorskie
Posty: 1 758
Domyślnie

Kair. Pod hotelem naganiacze do sklepów ze złotem. "Nagonili
też nas. Byłam tylko osoba towarzyszącą, nie interesowało mnie złoto. Zawieżli nas taksówkami. Do sklepu wchodziło się
w dół, po schodkach. Lada oblężona przez klientów, mniej lub
bardziej zainteresowanych. Podeszłam i ja, obejrzałam kilka
pierścionków i usiadlam na schodkach czekając na finał.
Pierścionki były ułożone w kasetach, każdy osobno.
Po pewnym czasie zauważyłam, że jeden ze sprzedawców
ponad głowami kupujących spogląda często w moją stronę.
Byłam trochę zdziwiona. Zakupy dobiegły końca, wyszliśmy ze
sklepu do taksówki i wsiadł też osobnik ze sklepu. I do mnie,
żebym pokazała torebkę. Zginęły im w sklepie pierścionki.
Rozpłakałam się! Ze złości! Powiedziałam, że nie pokażę, bo nic
im nie zabrałam. W torebce miałam jakieś złoto, które kupiłam
w innym sklepie. Oni nalegają. Zamiast powiedzieć, żeby
zawołali policjanta i wtedy dam torebkę, to ze złości
powiedziałam ze łzami: dobrze, dam ci torebkę, ale jak nic nie
znajdziesz to dacie mi bakszysz. Dalam. Oczywiście nie
znależli nic swojego i przynieśli mi złotą Nefretetę, wisiorek,
nie statuetę. Moja współtowarzyszka, mieszkałyśmy razem, jako ciesząca się powodzeniem blondynka, latala całe noce
z tymi Arabami. Rano, jak przyszła do pokoju, po nocnej libacji,
powiedziała, że pierścionki znalazły się. Prosiłam, aby im
przekazała, że w Polsce będę podchodziła do każdej wycieczki
lecącej do Kairu i krzyczala, żeby nie kupowali w sklepie
"Jagódka".
Strachy na lachy.
Odpowiedź z Cytowaniem