Wyświetl Pojedyńczy Post
  #2  
Nieprzeczytane 19-09-2010, 21:21
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie




Dnia 1 września

Tradycyjna ballada okupacyjna

Posłuchajcie ludzie smutnej opowieści,
Co ja wam zaśpiewam, w głowie się nie mieści.

Co ja wam opowiem to jest smutne bardzo,
Niechaj wasze serca biedakiem nie wzgardzą.

Dnia pierwszego września roku pamiętnego,
Wróg napadł na Polskę z kraju sąsiedniego.

Najwięcej się uwziął na naszą Warszawę,
Warszawo kochana, tyś jest miasto krwawe.

Kiedyś byłaś piękna, bogata, wspaniała,
Teraz tylko kupa gruzów pozostała.

Domy popalone, szpitale zburzone,
Gdzie się mają podziać ludzie poranione.

Lecą bomby z nieba, brak jest ludziom chleba,
Nie tylko od bomby umrzeć będzie trzeba.

Gdy biedna Warszawa w gruzach pozostała,
To biedna Warszawa poddać się musiała.

I tak się broniła całe trzy tygodnie,
Jeszcze Pan Bóg pomści taką straszną zbrodnią.

„ Dnia pierwszego września „należy do najpopularniejszych piosenek z repertuaru grajków i śpiewaków, którzy produkowali się podczas okupacji na ulicach, podwórzach, w tramwajach i w pociągach. Śpiewano ją na melodię piosenki dziadowskiej z różnymi odmianami tekstu nieznanych autorów. Najwcześniejsza wersja piosenki powstała prawdopodobnie pod koniec 1939 roku. Podany wyżej tekst stanowi kompilacje zwrotek pochodzących z różnych wersji pieśni.

http://www.youtube.com/watch?v=KFxwSlZuDSo
__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
http://donkapi0335.blog.onet.pl/







Ballada o Janku Wiśniewskim

Ballada mówi o młodym chłopcu zastrzelonym 17 grudnia 1970 roku.
Autor Krzysztof Dowgiałło - tym wierszem uczcił załogę Stoczni Gdyńskiej, która po zakończeniu dzień wcześniej strajku została ostrzelana rankiem w drodze do pracy. Janek Wiśniewski nie jest postacią historyczną, to tylko symboliczne imię nadane nieznanej wówczas ofierze, zastrzelonej w trakcie starć w rejonie stacji kolejki podmiejskiej Gdynia Stocznia. Ciało Janka Wiśniewskiego - naprawdę Zbigniewa Godlewskiego, elblążanina, który pracował w Gdyni przy przeładunku statków - zostało 17 grudnia 1970 przeniesione na czele pochodu ulicami Czechosłowacką, Marchlewskiego, Dworcową, 10 lutego i Świętojańską pod siedzibę Miejskiej Rady Narodowej przy ulicy Czołgistów (dzisiaj Piłsudskiego).



Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chylonii,
Dzisiaj milicja użyła broni,
Dzielnieśmy stali i celnie rzucali.
Janek Wiśniewski padł.

Na drzwiach ponieśli go Świętojańską,
naprzeciw glinom, naprzeciw tankom,
Chłopcy - stoczniowcy, pomścijcie druha!
Janek Wiśniewski padł.

Huczą petardy, ścielą się gazy,
na robotników sypią się razy,
Padają dzieci, starcy, kobiety.
Janek Wiśniewski padł.

Jeden zraniony, drugi zabity -
krwi się zachciało słupskim bandytom,
To Partia strzela do robotników.
Janek Wiśniewski padł.

Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta,
przez niego giną dzieci, niewiasty,
Poczekaj, draniu, gdy cię dostaniem...
Janek Wiśniewski padł.

Stoczniowcy Gdyni! Stoczniowcy Gdańska!
Idźcie do domu - skończona walka.
Świat się dowiedział, nic nie powiedział.
Janek Wiśniewski padł.

Nie płaczcie, matki, to nie na darmo
nad Stocznią sztandar z czarną kokardą,
Za chleb i wolność i nową Polskę -
Janek Wiśniewski padł.

Krzysztof Dowgiałło.

Muzykę skomponował w roku 1980 Mieczysław Cholewa, muzyk-amator.

http://www.youtube.com/watch?v=lxpAvsY8Gos



__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
http://donkapi0335.blog.onet.pl/







Niezapomniane - stare, stale słuchane piosenki Andrzeja Własta.

Andrzej Włast - ( 1895 - 1942 lub 1943 ) – poeta polski pochodzenia żydowskiego, nazywał się Gustaw Baumritter - librecista i autor ponad 2000 piosenek pisanych do muzyki kompozytorów polskich i zagranicznych dla m.in.: Adama Astona, Eugeniusza Bodo, Hanki Ordonównej, Zuli Pogorzelskiej, Ludwika Sempolińskiego, Aleksandra Żabczyńskiego chóru Dana i Mieczysława Fogga.
Spod jego pióra wychodziły strofy, które przeważnie stawały się wielkimi przebojami. Należą do nich -„Całuję twoją dłoń, madame,” „Czy pani mieszka sama?”, „Już nigdy!”, „Ja nie mam co na siebie włożyć”, „Kochaj mnie, a będę twoją,” „Przytul, uściskaj, pocałuj”, „Jesienne róże”, „Ramona,” „Tango andrusowskie,” „Ta mała piła dziś,” itd..itd.
Także sławna „Rebeka”, którą przed wojną z powodzeniem śpiewała Dora Kalinówna, a po wojnie Ewa Demarczyk.
Był autorem większości tekstów dla warszawskich kabaretów i teatrzyków. Sam organizował jeden za drugim popularne teatry i teatrzyki rewiowe i kierował nimi, wystawiał coraz to nowe, zapożyczone z Paryża i Nowego Jorku programy, lansował gwiazdy i gwiazdeczki.
Walczył jako legionista 5 pułku piechoty I Brygady Legionów Polskich podczas I wojny światowej.
W czasie wojny znalazł się w getcie warszawskim.
Podobno pod koniec 1942 lub na początku 1943 przyjaciele próbowali go wyprowadzić za mury. Jednak już w bramie - na widok gestapowców Włast wpadł w panikę i rzucił się do ucieczki, podczas której został zastrzelony.



Rebeka




Ujrzałam cię po raz pierwszy w życiu
I serce me w ukryciu
Cicho szepnęło: to jest on!
I nie wiem dlaczego, wszak byłeś obcy,
Są w mieście inni chłopcy.
Ciebie pamiętam z tamtych stron.
Kupiłeś „Ergo” i w mym sklepiku,
Zawsze tak pełnym krzyku
Wszystko ucichło, nawet ja!
Mówiąc „adieu” ty się śmiałeś do mnie,
Ach jak mi żal ogromnie,
Że cię nie znałam tego dnia...

O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Nie wiesz przecież o tym Ty,
Że w małym miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy...
Że jedna Rebeka
W zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam,
I zabierzesz ją jako żonę swą,
Hen, do pałacu bram...
Ten gwałt, ten blask, ten cud,
Ja sobie wyobrażam, Boże Ty mój!
Na rynku cały tłum,
A na mnie błyszczy biały, weselny strój!...

O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Czy ktoś kochał cię jak ja?
Lecz ja jestem biedna i to mój sen,
Co całe życie trwa...

Pamiętam dzień, było popołudnie,
Szłam umyć się pod studnię...
Tyś samochodem przybył wraz,
Przy Tobie siedziała ona,
Żona czy narzeczona,
Jakby przez mgłę widziałam was...
Coś zakręciło się w mojej głowie...
Mam takie słabe zdrowie...
W sercu ścisnęło coś na dnie
Padłam na bruk, tobie wprost pod nogi...
Cucąc mnie, pełen trwogi,
Co pani jest? spytałeś mnie...

O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Nie wiesz przecież o tym Ty,
Że w małym miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy...
Że jedna Rebeka
W zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam,
I zabierzesz ją, jako żonę swą,
Hen, do pałacu bram...
Ten gwałt, ten blask, ten cud,
Ja sobie wyobrażam, Boże Ty mój!
Na rynku cały tłum,
A na mnie błyszczy biały, weselny strój!...

O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Czy ktoś kochał cię jak ja?
Lecz ja jestem biedna i to mój sen,
Co całe życie trwa..

http://www.youtube.com/watch?v=uU30W...eature=related /wyk. - Sława Przybylska /

http://www.youtube.com/watch?v=djn4iPIPuvA / wyk.- Ewa Demarczyk/
__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
http://donkapi0335.blog.onet.pl/






Andrzej Włast

Muz. Jerzy Petersburski i Artur Gold

„Ja nie mam co na siebie włożyć”




Antolka ma szesnaście latek, ale robi damę,
Zamęcza co dzień mamę, że ma na sukni plamę.
Gdy raz na tańcujący wieczór miała iść Antolka,
To do kuzyna Bolka mówiła płacząc tak :

Ja nie mam co na siebie włożyć,
Choć mama mnie kokietką zwie.
No spróbuj tę szafę otworzyć.
To brudne, a tamto się rwie !

Ja nie mam co na siebie włożyć,
Popatrz, to po ciotce suknie dwie.
Ma Zosia przy pantoflach szpic –
Ja nie mam nic, ja nie mam nic !

Antolka ma dwadzieścia lat i męża bogatego,
Przy boku Stacha swego rozkosznie dni jej biegną.
Ma pełne szafy sukien, futer i koszulek nawał,
Lecz kiedy jest karnawał, na męża wpada zła :

Ja nie mam co na siebie włożyć,
To skandal, niesłychany krach.
No spróbuj mą szafę otworzyć,
Sto sukien, a każda jak łach !

Ja nie mam co na siebie włożyć
I wyglądam jak na wróble strach !
Kto winien, że wylewam łzy ?
Ach tylko Ty ! Ach tylko Ty !

Piosenkę w latach 30-ch śpiewała Zula Pogorzelska. Szukałam z nią nagrania - bezskutecznie.
W internecie znalazłam w lekko parodystycznym wykonaniu Jolanty Zykun, Jana Kociniaka,Lecha Ordona -

http://www.voila.pl/290/weot1/?1
__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez mimoza : 16-10-2010 o 19:16.
Odpowiedź z Cytowaniem