31 grudnia 1908 roku a więc jeszcze przed odzyskaniem niepodległości powstał pierwszy kabaret literacki
w Warszawie o nazwie „ Momus”. /Momos - bóg żartów w mitologiach greckiej i rzymskiej /
Do „ Momusa” przychodziła publiczność spragniona godziwej rozrywki w atmosferze kulturalnej i artystycznej zabawy. Mimo iż spektakle rozpoczynały się o północy, co noc gromadziły się komplety widzów. Publiczność, która uwielbiała metafory oraz aluzje, pękała ze śmiechu.
Kabaret „ Momus” kierowany był przez Arnolda Szyfmana
/Z. Czermański/
i skupiał wokół siebie najwybitniejszych przedstawicieli małych form.
Teksty dla „Momusa” pisali Tadeusz Boy-Żeleński, Włodzimierz Perzyński, Jan Lemański i Konrad Tom.
Teksty te nie reprezentowały jednak wysokiego poziomu....pisane były pod zamówienie publiczności:
Zaprosił na kolację gość
Uroczą Michalinkę,
Bo nie mógł się napatrzeć dość
Na jej uroczą minkę.
Ze złością rzekła Miła: „Nie!
pan mnie masz za kokotę,
Ja w życiu nic nie cenię tak (...)
Ach tak, jak moją cnotę!”
Gdzie na nic wulkan wrzących czuć,
Tam puszczaj w ruch gotówkę,
Więc rzekł jej: „Fochy głupie rzuć,
Ja dam ci stufrankówkę!” (...)
Nazajutrz do Zmigrydra mknie
Z samego zaraz ranka,
Zakupi mnóstwo – to się wie,
Wysoki jest kurs franka.
Lecz ach, tu Miłą trafił szlag,
Iluzja prysła złota,
Bo stufrankówka była tak (...)
Prawdziwa... jak jej cnota!...
/autor - Konrad Tom /
Zapanowała ogólnopolska moda na kabarety, odczuwano wielką potrzebę tego typu rozrywek. Nie było prawie miasteczka w Galicji, gdzie by garstka młodszej inteligencji nie próbowała stworzyć „kabaretu”.
Boy-Żeleński wyraził swój stosunek do tego zjawiska w satyrycznej piosence pt
.
Tryumfy polskiego kabaretu:
Opiewa dziś rytmicznie
Kabaret w Jaśle,
Że sznycle u poborców
Nie są na maśle;
Kabaret w Sędziszowie
Z estrady ci opowie,
Co z młodszym sędzią czyni
Pani radczyni.
Z nędzy, bezrobocia, z poszukiwania zarobków powstawały coraz to nowe teatrzyki, najczęściej na gruzach poprzednich.
Każdy dzień dostarczał tematów, a kabaret aktualnego do nich komentarza.
Choć dziś doprawdy czasy są ponure
Za dziesięć latek trudniej będzie żyć
Wtedy doprawdy ceny skoczą w górę
I spekulacji cię osnuje nić
Za pięćset marek chleba kupisz ćwiartkę
Za tysiąc – masła albo masła łut
Za pięć tysięcy będzie pieprz na kartkę
Za pół miliona jeden lewy but
Gdy Polska odzyskiwała niepodległość w latach 1918 – 1919 istniały już następne kabarety jak „Sfinks”, „Żywa Mucha” „Miraż”,"Picador;" czy „Czarny Kot”.
Finansowali je przemysłowcy, ale i np. wzbogacony szewc, a nawet król kasiarzy legendarny „Szpicbródka”. Kabaret tych czasów żywił się polityką, i parodiowaniem dotychczasowych, uciekających okupantów. Ówczesne teksty przypominały larwy, z których miały wyfrunąć już niedługo kolorowe motyle:
Zanim się wojenny skończy kram,
Stał szwabski cham
U naszych bram,
Francji ta piękniejsza część
Groźną wyciągnęła pięść
I ja także poszłam w krwawy bój,
Na walki znój, w pocisków rój…..
Repertuar obejmował też oczywiście sferę obyczajową – wzloty i upadki pań z półświatka, utrzymanek jednodniowych milionerów, geszefciarzy, i hochsztaplerów. Teksty bywały frywolne, bo takich oczekiwali widzowie.
W wytwornym dużym magazynie
Jest śliczna sklepowa jak cud
Lecz łatwo spostrzeżesz w jej minie,
Jak bardzo ją męczy ten trud.
Aż razu pewnego on do sklepu wpadł
I traf go tam zawiódł, czy los,
Bo spostrzegł ją nagle, przebiegając skład
Gdzie damskiej konfekcji był stos.
Więc najpierw szły bluzy i roby,
A później z koronek dessous
I nagle spod tej garderoby,
Paquena model – Lulu.
Kupując jedwabną chusteczkę,
Wnet powziął szaloną myśl tą –
Napisał naprędce karteczkę,
Że czeka u siebie dziś ją
Kiedy godziny tej nadszedł już czas.
A ona opóźniała się,
Te słowa powiedział do siebie raz wraz:
Nie przyjdzie niestety już nie!
Wtem szelest, szły bluzy i roby,
A później z koronek dessous,
I zjawił się z tej garderoby
Paquena model – Lulu.
W zacisznym pokoju róż tyle,
Jest urok, w nim przedziwny czar,
Rozkosznie przechodzą im chwile,
Namiętny ogarnia ich żar.
W kielichach szampana złoto perli się,
Nieziemski ogarnia ich szał,
Czas mijał jak w bajce, lub czarownym śnie,
On tuląc ją w ramionach drżał.
I najpierw szły bluzy i roby
A później z koronek dessous,
Aż nagle spod tej garderoby
Zjawiła się Lulu.
Nie rezygnowano też z coraz bardziej skąpo przyodzianych girlasek i ich żenujących popisów, widzowie domagali się nagości, więc dostarczano im tę nagość. I to w takim wydaniu, że nawet Boy Żeleński, jak wiemy lider swobód obyczajowych – czuł się w obowiązku protestować przeciwko inwazji pup i biustów kotłujących się po scenie.
Ale też wtedy wypromowane zostały nowe, wielkie postaci polskiego życia kulturalnego m.in – Pola Negri, Julian Tuwim, Hanka Ordonówna, Ludwik Sempoliński, Eugeniusz Bodo, Jan Brzechwa, czy Andrzej Włast.
Ostatnio edytowane przez donka : 04-10-2010 o 08:23.
|