Na szmatach się nie znam, ale jak trzeba to wiem gdzie kupić 5 par skarpet za 2 zł, nawet biustonosz kupię – po dłuższych pomiarach oczywiście.
Wiem w którym sklepie (w promieniu 30km) co kupić, np. chleb pozornie wydaje się, że jest taki sam – nie dla mnie.
Jarzyny kupuję hurtowo na targowisku, z pewnego miejsca i o połowę taniej, mam gdzie trzymać.
Jakość mięsa potrafię poznać po kolorze, nie dam sobie wcisnąć kutów.
Szybko i dobrze liczę w pamięci; laski za ladą są w głupiej sytuacji jak się „mylą” a ja się nie daję orżnąć,
Zakupy w marketach to inna bajeczka.
Wniosek:
Zakupy mogą stać się nałogiem[/quote]
Skarpety za 2 zł -nie kupuje -bo badziewie .Jeśli biustonosz za podobną cenę to pewnikiem szybciej z nim wylatujesz niż przyszedłes .A z prawie każdego nałogu da radę się wyzwolic .Przy odrobinie silnej woli
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie
|