Martuniu.
Cztery lata temu straciłam najbliższego mi człowieka. Rozpacz trwała długo. Nie mogłam o niczym innym myśleć. Nie ma recepty na to jak to znieść. Podobnie jak Bianka zajęłam się malowaniem kuchni, przemeblowałam mieszkanie, latałam po sklepach i kupowałam różne rzeczy (w ramach możliwości finansowych). Dzieci patrzyły na mnie dziwnie. Z czasem zrozumiały, że jest to mój sposób na powrót do normalnego życia.Dzisiaj jestem pogodzona z faktem,że to mnie właśnie spotkało. Bywają oczywiście dni gorsze, jak to zwykle bywa. Wspomnienia minionych, dobrych lat są dla mnie balsamem.
Będzie dobrze. Musisz w to wierzyć.
Ściskam Cię bardzo mocno.
|