Krysiu, prawdę mówiąc ja też nie przepadam za rybami...
Może dlatego, że w dziecinstwie jadłam ich dużo, mieszkając w Szczecinie. Ryby za PRL były tanie i było dużo sklepów
Centrali Rybnej. Rodzice uważali, że ryby są zdrowe i karmili nas nimi często.
Jednak, jak sama teraz, z okazji wigilii, usmażę karpia, lub zrobię śledzie to jem z przyjemnością.
.................................................. ...............