Gorąca kawa parzy w usta,
Jak twój pocałunek pierwszy,
Przede mną leży kartka pusta,
Do napisania kilku wierszy.
Dzisiaj brakuje mi koncepcji,
Chociaż tematów wokół mrowie,
A może z mych życiowych lekcji,
Wyłoni jakaś się odpowiedź?
Tylko od czego by tu zacząć,
Bo uczennicą pilną byłam,
Lecz dzisiaj wniosek się wyłania,
Że wiele się nie nauczyłam.
Te same błędy wciąż powtarzam,
Naiwnie wierząc w dobro ludzi,
W szczere uśmiechy na ich twarzach.
A może czas się wreszcie zbudzić?
Nie wierzyć już tylko na słowa,
Życiową spisać intercyzę,
Naukę swą zacząć od nowa.
Czy to w ogóle jest możliwe?
Mój nawyk jest nieodwracalny,
Że wierzę w dobroć tego świata,
Po tylu planach, nierealnych,
Solidnie dano mi po łapach.
Lecz nie wiem dzisiaj o czym pisać,
I gdzie porażek szukać przyczyn,
Dlatego łatwiej i bezpieczniej,
Pisać bez sensu i o niczym.
kasyda
|