Dziwny wypadek
Autor: Gałczyński
Dziwny wypadek
na rogu Nowowiejskiej
Szło ich prawie czterdziestu.
Normalnie. Przy niedzieli.
I nagle jeden westchnął.
I wszyscy przystanęli.
Bo ogarnął ich zachwyt,
ze księżyc świecił niebu.
Więc patrzeli nań, jakby
śruba patrzała w rebus.
Księżyc ma ten styl pracy,
no – że schodzi i świeci,
lecz poeci są tacy.
Eech, poeci, poeci.
Witam Wszystkich bardzo serdecznie.Z radością czytam Wasze wiersze.Są mi bardzo potrzebne.Dziękuje
__________________
Jan Twardowski
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
|