Wyświetl Pojedyńczy Post
  #19  
Nieprzeczytane 21-12-2007, 14:06
largetto's Avatar
largetto largetto jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Ojczyzna
Posty: 1 679
Domyślnie edukacja

Jestem w wieku "babcinym" ale mam córkę 14-nastolatkę w gimnazjum.
Ja pomagam swojej córce ,ponieważ choroba zachwiała jej edukacją , ma obniżony próg wymagań i zgodnie z wytycznymi poradni pedagogicznej należy jej się pomoc.
Ale ta pomoc to nie odrabianie za nią lekcji, czy pisanie wypracowań. Obojętnie jak trudne jest zadanie domowe proszę, aby napisała sama / wtedy widzę czego nie rozumie/. Wówczas podpowiadam aby sięgnęła do : atlasu, podręcznika, internetu i znalazła to czego potrzebuje. No a na końcu poprawiam błędy, wyjaśniam stylistykę ...... i wtedy przepisuje do zeszytu.
Dla mnie problemem jest to, że nie potrafi korzystać z podręcznika, nie wie gdzie czego szukać, chociaż ostatnio widzę poprawę.
Nie lubi też czytać lektur , dlatego ja najpierw czytam, później tłumaczę w zarysie i dopiero wtedy sama sięga po książkę. Choć przyznam, że Harry Pottera czytałam z niesmakiem.
Takie jest moje dziecko i tego oczekuje od rodziców, nie wiem jak jest z dziećmi zdolnymi, czy też potrzebują pomocy.
Moje starsze : 34 letnia córka i 27 letni syn uczyli się sami, bezproblemowo zdali matury i dostali się na studia, no ale to były "inne czasy ".
Starsza uczy w LO, wiedzę ma niesamowitą, wiem,że dzieci ją lubią choć jest b.wymagająca. Ale ma sukcesy, jej uczniowie startują w olimpiadach .
Więc z tą szkoła jest chyba tak jak z ludźmi: są dobre i mnie dobre.
Odpowiedź z Cytowaniem