Wyświetl Pojedyńczy Post
  #45  
Nieprzeczytane 22-02-2011, 23:59
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie



Kornel Filipowicz – 77 letni, nieżyjący od 21 lat polski powieściopisarz, poeta, autor 37 książek, prawie nieznany szerokiemu gronu czytelników, bardziej kojarzy się jako towarzysz życia Wisławy Szymborskiej. Zyskał sobie opinię człowieka wyjątkowo prawego i szlachetnego.
Jeden z jego znanych wierszy:

Kornel Filipowicz

Świętość

Nie można być świętym
W całości od stóp do głów
Od rana do wieczora
Codziennie co godzina co chwila

To nie miałoby sensu
Byłoby śmieszne
Nie mówiąc już o tym
Że w dzisiejszych czasach
Nieosiągalne
ale
W mroku pogrążonemu
Zaszczutemu zajętemu sprawami
Mojego żołądka i skóry
Moich rąk i nóg
Jeśli czasem
Raz na tydzień
Raz na rok
Choć na chwilę
Przestanę myśleć tylko o sobie
I poczuję że jestem komuś potrzebny
Że stać mnie na to
Aby w czyjejś obronie
Być odważnym i bezinteresownym
To jakby odblask światła
Którego źródło jest mi nie znane
I niewidoczne
To jakby iskra albo promień
Który nagle przebił ciemność
Dotknął jakiegoś miejsca we mnie
I sprawił że zaświeciło
i całego mnie na chwilę rozjasniło
Szkoda tylko
Że to tak krótko trwało
Że tak szybko zgasło.



Od 1969 roku do śmierci był związany z Wisławą (nie łączył ich jednak nigdy związek małżeński ani wspólne mieszkanie).
Po jego śmierci Szymborska napisała m.in. znany nam wszystkim wiersz, szczególnie przeze mnie lubiany -
"Kot w pustym mieszkaniu," którego nigdy nie czyta na wieczorach.....
Jego związek z Wisławą Szymborską trwał ponad 20 lat.


Mizia - autentyczna kotka Kornela Filipowicza.



Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.

Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.

I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.

Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery.

Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no sie pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.

Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.


__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem