Wyświetl Pojedyńczy Post
  #53  
Nieprzeczytane 11-01-2008, 23:28
POLA POLA jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Wielkopolska
Posty: 24 582
Domyślnie Uogólnienia są niuprawnione

i niebezpieczne.
Toczymy tu dyskusję wokół "Strachu" Grossa mimo, że żadne z nas tej książki pewno jeszcze nie przeczytało w całości.
Pogrom kielecki miał miejsce, niestety, podobnie jak ten w Jedwabnem i to nie podlega dyskusji. Problem dotyczy jednak sposobu ukazania faktów i ich interpretacji, a raczej nadinterpretacji. Nie mam dostępu do źródeł, ale historycy zarzucają Grossowi nieścisłości i komentarz niekoniecznie godny historyka-badacza, a także przerost emocji nad faktami.
Błędem autora jest na pewno to, że zarzuca Polakom bierność a nawet przyzwolenie na prześladowanie Żydów. Takiego zarzutu nie można postawić wszystkim Polakom, tak jak nie można z wszystkich Niemców, Ukraińców czy komunistów robić morderców.
Nie czuję się winna, nie jestem antysemitą, wstyd mi, że to się stało właśnie w Polsce, wśród ludzi, którzy tak niedawno sami przeżyli piekło wojny, doznali tylu krzywd ze strony okupantów, wśród ludzi, których nikt nie zmuszał karabinem do pastwienia się nad bezbronnymi Żydami, kobietami i dziećmi.
Cała ta sytuacja skłania mnie do refleksji, że w niektórych ludziach bez względu na nację tkwi bestia, którą w pewnych warunkach można uruchomić.
Nie będę udawać, że tej książki nie ma, nieprzeczytanie jej nie spowoduje zniknięcia problemu, przeciwnie - muszę przeczytać "Strach", aby móc podjąć sensowną rozmowę z młodym pokoleniem, starszego i tego, które Polaków widzi wyłącznie w roli ofiar i nie dopuszcza myśli, że wśród ofiar byli także i kaci - po prostu już nie przekonam.

Jakoś tak dziwnie przypomniały mi się dwie różne relacje na temat obozów koncentracyjnych: opowiadania Nałkowskiej oraz Borowskiego. Pamiętacie te armaty wytoczone przeciwko autorowi?