A reasumując...nie zgadzam się na żadne przeprosiny w moim imieniu ,jak to miało miejsce w Jedwabnem,ponieważ nie zgrzeszyłam myślą,mową i uczynkiem...Amen..
Ani nikt z mojej rodziny dalszej i bliższej..
A przynależność do jakiejś bliżej nieokreślonej rasy ,jest mi obojętna,tak jak brak przynależności do jakiejkolwiek rasy u moich psów..
Poza tym ,skoro nam nie wolno wspominać ofiar Wołynia,gdzie palenie w stodole było pieszczotą słodką ,a tylko dlatego aby nie rozdrażniać braci Ukraińców,to nie będę czytać jakiegoś rozdzierania szat ,znerwicowanego profesora..
No i mordercy z Kielc po głowie nie zostali pogłaskani,a bandyci spod znaku tryzuba są bohaterami...
A my jesteśmy ambasadorami Ukrainy w Europie..
To ja chcę ,aby Izrael był ambasadorem Polski ...hmm..gdzie ?..no,nie na tych piaskach,ale może w Kongresie USA?
ps.Marzy mi się polska książka pod tytułem '' Wołyń we krwi '',wydana na Ukrainie.Niech czytają...
Ale nie.Któżby śmiał.I któżby uwierzył ,że w XX wieku mordowano ludzi za pomocą piły..
W końcu to tylko Polacy z Kresów...
Finito.Idę spać...