Wątek: Indie
Wyświetl Pojedyńczy Post
  #7  
Nieprzeczytane 16-07-2011, 16:03
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie

Uff, wybrałam 550 zdjęć, ale nie martwcie się, zrobię dokładniejszą selekcję

Indie były po drodze...
Indie...nie planowałam tej podróży. Ba, w ogóle nie chciałam tam jechać. Celem był Nepal a Indie były po prostu po drodze.
Nie wiedziałam dokąd jadę, widziałam piękne zdjęcia w przewodnikach, ktoś tam wspominał, że jest brudno i tyle. Zdecydowałam się na wyjazd nisko budżetowy, z plecakiem i grupą kilku nie znanych mi wcześniej osób. Musiałam podjąć decyzję niemal natychmiast i bardzo mi to odpowiadało, nie lubię planować wyjazdów ze zbyt dużym wyprzedzeniem.
W Delhi wylądowaliśmy nocą. Lotnisko nie wyróżniało się niczym szczególnym, ale już pojazdy oczekujące na przyjezdnych owszem, chociaż na nas czekał całkiem zwyczajny bus. I na tym zwyczajność tej podróży się skończyła, a zaczęło się, wcale nie łatwe, starcie z Indiami.
Bus dowiózł nas w pobliże hotelu klasy turystycznej, który znajdował się w sercu dzielnicy Main Bazar. Trzeba było mieć odwagę, żeby wejść w kręte uliczki pomiędzy straganami. Ciemno. Po obu stronach wznosiły się kształty przypominające budynki zbudowane bez logiki a czasami wbrew prawom fizyki. Kable, druty, sznurki i inne bliżej nie określone obiekty pokrywały gęstą pajęczyną ściany nad straganami zamkniętymi o tej porze. Jedna bezkształtna, szara masa.
Po ulicach chodziły krowy, niespiesznie przemykały szczury, psy wyjadały resztki ze zwałów śmieci zalegających ulice. Śmierdziało strasznie. Co kilkadziesiąt metrów rozmieszczone były "toalety" czyli niskie murki, za którymi ludzie załatwiają swoje potrzeby. Tam nie ma kanalizacji. Po takim wstępie nie byłam już zaskoczona tym co zastałam w hotelu. Klasa turystyczna....na szczęście miałam śpiwór i własną poduszkę i pomyślałam o tym jak niestosowne było moje narzekanie na niewygodne łóżko we wrocławskim Novotelu. Następnego dnia dokupiłam też koc, którym izolowałam śpiwór od tego co zastawałam na kolejnych łóżkach w kolejnych hotelach a dodam, że ten pierwszy nie był wcale taki najgorszy. I tak zaczęła się przygoda o której myślałam, że będzie poznawaniem kraju, a okazała się poznawaniem samej siebie, własnych ograniczeń i możliwości.



Wejście do mojego "hotelu"

Odpowiedź z Cytowaniem