Mój staruszek jest łowcą wszelkich dóbr natury.Jak na razie znosi wszystko do domu i stawia na stole z dumną miną i jednakowym zdaniem:
-zrób coś z tym.
Czasem się wściekam jak w psn /piątek,sobota,niedziela/ wstaje o świcie,jakby do pracy ,zakłada swoje stroje do łowiectwa i z hukiem wyrusza z domu.
Kabaret Starszych Panów-
Na ryby...
http://mp3melody.pl/404052,kabaret-s...5-na-ryby.html
Ryby i grzyby są u nas często na stole.
Ryby dostaję już gotowe na patelnię.Nad rzeką je zabija,/o,matko moja kochana!/patroszy,czyści....czasem przywozi zawinięte w pokrzywy,a ja część zamrażam ,a z jedną smażę .Grzyby najczęściej suszą się ,a ostatnio krótko przesmażam je na oleju i pasteryzuję w słoikach.Ciągle szukam tego najlepszego sposobu na marynowane grzybki.Mam wiele przepisów,ale mogłyby być jeszcze lepsze.
A może ktoś ma taki najlepszy-co?