Wyświetl Pojedyńczy Post
  #52  
Nieprzeczytane 22-02-2008, 09:37
Alicja60's Avatar
Alicja60 Alicja60 jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Gdynia
Posty: 99
Domyślnie

Ja chcę się podzielić moimi refleksjami.
Tak jak pisałam, mój ukochany mąż odszedł prawie 11 lat temu. Dzisiaj mogę juz mówić ze spokojem o tym, ale moja żałoba, mój żal i bunt trwał prawie 5 lat.Byłam ogromnie zła kiedy słyszałam " czas leczy rany", a mnie było coraz gorzej z biegiem czasu, weszłam w pracocholizm i nie wiedząc zaczęłam sie uzależniać od wizyt na cmentarzu.Chodziłam tam w soboty i niedzielę bo wtedy nie pracowałam.Kiedy zdarzyło mi się, że nie mogłam tam odwiedzić męża, cały tydzień miałam jakieś wyrzuty sumienia. To trwało prawie 5 lat.Aż w końcu sama postanowiłam z tym skończyć, zaczęłam sobie mówić, że trzeba dalej żyć i zyć normalnie tz. zaczęłam lgnąć do ludzi , odnalazłam swoich dawnych przyjaciół, zaczęłam się spotykać z nimi, a na cmentarz zaczęłam chodzić raz na miesiąc.Tak ciągle powtarzałam sobie i czasem wbrew sobie wychodziłam z domu. Udało się, dzisiaj jestem uwolniona od tej załoby, choć to nie znaczy że zapomniałam o Moim kochanym mężu.
Znalazłam przyjaciela, który jest dla mnie ważny, ale nigdy nie zastąpi mi męża, i lubię go bardzo, ale miłością mojego zycja był mój mąż.
Odpowiedź z Cytowaniem