Po 8 latach potwornie ciężkiej choroby Alzheimera, mój mąż odszedł do domu wieczności. On nie miał świadomości o swojej chorobie. Mimo namowy, nie oddałam go dla żadnego domu opieki. Dzień i noc byłam przy nim. Ostatnie 6 tygodni życia był w nieprzytomny i dlatego przebywał w szpitalu. Mam spokojne sumienie, że aż do końca spełniałam swój obowiązek najlepiej jak potrafiłam. :-(
|