Wyświetl Pojedyńczy Post
  #9  
Nieprzeczytane 01-07-2022, 07:14
Kaima's Avatar
Kaima Kaima jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2011
Miasto: Mazowsze
Posty: 18 755
Domyślnie

1 lipca 1942. roku w Nowym Jorku zmarł generał WP Bolesław Ignacy Wieniawa - Długoszowski, osobisty adiutant marszałka Józefa Piłsudskiego, także dyplomata. Miał 61 lat, a życie zakończył samobójstwem.
Nie jest to z pewnością rocznica największej wagi, ale warto przypomnieć tę najbardziej barwną postać międzywojnia. Gen Długoszowski to pierwszy ułan Rzeczpospolitej z naprawdę ułańską fantazją, pierwszy birbant, ulubieniec dam i bohater niezliczonej ilości anegdot. Ogólnie znana jest ta, jakoby na 1. piętro słynnej warszawskiej restauracji Adria wjeżdżał konno, czego jednak nie potwierdzają warsawianiści - lokal mieścił się na parterze i w podziemiach budynku.
Długoszowski lubił codzienne wizyty w stołecznych knajpach. Dansingi kończyły się o czwartej rano, panie odwożono do domów, a imprezę należało gdzieś kontynuować. Wieniawa odwiedzał wówczas słynny warszawski szynk U Joska na Gnojnej lub inne tego rodzaju lokale. Zajeżdżał z kompanami dorożką, powoził osobiście, a na głowę wkładał kaszkiet zabrany woźnicy. Wracał z jeszcze większym szykiem – trzema dorożkami. W pierwszej jechał on, w drugiej jego szabla, a w trzeciej rękawiczki.
Pomimo hulaszczego stylu życia gen. Długoszowski był odpowiedzialnym człowiekiem, solidnie wypełniał powinności wojskowe i nielubiane dyplomatyczne na stanowisku ambasadora we Włoszech.
Z wykształcenia był lekarzem, parał się również literaturą.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska)
Odpowiedź z Cytowaniem