Wyświetl Pojedyńczy Post
  #449  
Nieprzeczytane 08-02-2016, 21:40
Nuria's Avatar
Nuria Nuria jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Posty: 288
Domyślnie

ROZRZEDZONY KROCHMAL



cichym mlaskaniem spływa deszcz
rynny potokami zalewają podwórze
niczym rozgdakane maglarki

czas przesypuje się na drugą stronę dnia
aby nocą zmienić tylko bok
i wygodnie dospać brzasku

rano
jedni powalczą o przetrwanie
wbijając w chodniki deszczową piosenkę
mnie krople przyszpilą bólem do strzępu
tobie ktoś wymówi uczucie



CZTERY ROGI STANU REM



przechodzisz przez sen
cieniem delikatnego obrazu i ciszy
nadsłuchiwaniem bosych kroków
mówiących echem lata

wypełni się czas
podzwonnym lipca w pamięci
głowy nie chcę odwracać gdy
zimy zabierają kawałki nas

potrzebuję tylko chusteczki
niekoniecznie błękitnej



LISTOPAD Z GRUDNIEM NAJSMUTNIEJSI MIESZKAŃCY ROKU

pierwszy
najdroższą dzielnicą willową
kapie przetopioną stearyną
monety odbijają się bezgłośnie
od plastikowych kwiatów
i zbutwiałych złocieni

łzami rozpuszczanymi na specjalną okazję według rytualnego przepisu
pozmywa zapomnienie z cmentarnych płyt wypłucze sumienia

jeden festiwal sztuczności przejdzie w drugi
z naciskiem na fajerwerki łącznie z wcielaniem w życie
makatkowego zastaw się a postaw się

gwiazdorom zawodowo trzęsą się brzuchy z pustego śmiechu
naiwność kupujących bliska przedszkolnego brzdąca
czyli
dużo i barwnie
a więc
chińskopodobnie



STRÓJ TO STAN SUMIENIA

mojemu Tacie

na dźwięk swojego imienia
uścisk stalowych łap na gardle
otwarłam okno
czekałam aż minie

pomagałam włożyć czystą koszulę
zawiązywałam krawat
między kołnierzykiem a szyją
kilka centymetrów wolnego miejsca

tyle wolnych miejsc
pozostanie po jego odejściu
ale trwał

kiedy odmówił morfiny
ból przeszczepem przyjął się we mnie

słyszę dźwięk swojego imienia
i tylko mogę otworzyć okno
by puścił uścisk stalowych łap
rozebrał z lęku
przyoblekł smutkiem



PRZEJADANE ZARZEWIE


tracę panowanie nad sobą
i wybucham łatwiej niż pożary

najlepiej wściekłość nakarmić
w lodówce kotlety
cholera
pakowane po dwa

wszystko na tym świecie jest podwójne
przewidziane na dwie osoby

nie ułatwia to życia
złość narasta
aż do samotnego biegu na ruchomej bieżni

samogaszenie potem
najbardziej skuteczne



POŻEGNANIE ZIMNYM NOSEM



zagościła w niej zima
jak horda nieproszonych krewnych

dryfuje
wzorem starej eskimoski
na lodowej tafli
przemarznięta
przez nikogo niechciana
zewsząd chłód

za plecami skrzypnęła
furtka od życia
w kierunku którego
już nie chce się odwrócić

nie zostawia po sobie nic
nikt nie rozwinął się
z jajeczek wyschniętych w niej przed czasem
Odpowiedź z Cytowaniem