Zawsze się zastanawiam, jak to się u niektórych kobiet dzieje,że są tak okrutnie krytyczne wobec swoich pociech.To nie może być brak miłości, ale fałszywie pojęta troska o ich dobro, albo przyzwyczajenie do wygłaszania pewnych opinii w przekonaniu,że mama zawsze ma rację...znam troszkę tę sytuację z autopsji...Destiny, głowa do góry.Spróbuj kiedyś jasno i bez zbędnych emocji powiedzieć szanownej rodzicielce- mamo, ranisz mnie! To boli.To mi sprawia wielką przykrość. Czy ty mnie nie kochasz? Może poskutkuje...Ściskam Cię, kochana.Trzymaj się.
|