Wystawiając ministra infrastruktury na szczyt listy wyborczej w mieście Łodzi, władze Platformy Obywatelskiej dokonały rzadkiej sztuki w polityce. A mianowicie chodzi o to, że osiągnięto doskonałą harmonię pomiędzy formą a treścią, co nawet najwybitniejszym artystom zdarza się niezmiernie rzadko.
Lokomotywa wyborcza bowiem każdemu skojarzy się natychmiast z kolejami państwowymi, którymi zawiaduje Cezary Grabarczyk. Wszyscy mają jeszcze w pamięci niespotykany horror na dworcach i w pociągach sprzed kilku tygodni, który rozegrał się właśnie pod auspicjami ministra, który teraz ma pociągnąć Platformę w mieście Łodzi. Minister był tak zajęty budową autostrad, że zapomniał o rozkładach jazdy pociągów i zanim sobie przypomniał, rozpętało się piekło na torach, dworcach i w poczekalniach.
http://niezalezna.pl/5481-grabarczyk...yli-nomen-omen
Co ta lokomotywa pociągnie jak zaPOmną dołączyć wagony? Może sama "lokomotywa" nie przejedzie, jak wyborcy skasują nieudacznika.