Witam wszystkich poranną kawą.Za oknem zimno,wieje wiatr który jest przenikliwy do szpiku kości.Brr
Zosiu,zdjęcia dowodzą że impreza się udała. Były chyba też śpiewy?
Ja wczoraj po południu spotkałam się w kawiarence z koleżankami.Wcześniej razem pracowałyśmy a po pogrzebie koleżanki umówiliśmy się na kawę.Gadki,szmatki,itd.Co u ciebie,jak wnuki,czy dorabiasz?.co u dzieci?.Wspominałyśmy dawne czasy.I wiecie co stwierdziłyśmy że za czasów PRL było inaczej,nie powiem że dobrze, ale inaczej,weselej, szczerzej.Była praca dla każdego,zakład przydzielił mieszkanie w bloku,był żłobek,przedszkole.Wyjazd na kolonie latem dla dzieci,wczasy co dwa lata.Wypłata nie była duża ale prawie dla wszystkich taka sama.Jak były imienieny w pracy to i wypiło się kieliszeczek pod biurkiem,lub za drzwiczkami szafki.Pracy było dużo,dokumenty przepisywało się ręcznie ,później pisało się na maszynie do pisania.Ale był czas na rozmowę,uśmiech.A dziś siedzą nosem w komputerach,strach udać się do toalety,bo są kamery.Nie,nie żadna z nas nie chciałaby już w tych czasach pracować.
No się rozpisałam,ale tak jakoś mnie wzieło.
Dobrego piątku.