Cytat:
Gdańsk wie kogo stracił. Ale i Polska straciła kogoś , kto występował w obronie państwa
|
Księga kondolencyjna elektroniczna
.........
........
https://www.gdansk.pl/ksiega-kondole...HEfbbW9hFIx-C4
Wszystkie wiadomości w pigułce o wyjątkowym śp. Prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu
https://www.tvn24.pl/pomorze,42/gdan...ta,901366.html
(z żalem po śmierci
†Pawła Adamowicza)
Wieczór, który
miał zwieńczyć
naszą radość
miał rozbłysnąć
światełkiem do nieba
zakończył się
czerwienią krwi
płynącej z Twojego
serca.
W jednej chwili
cisza…
potem szloch tłumu
na końcu
niedowierzanie
i niemy krzyk…
To nie tak miało być
tak być nie miało …
Czuwanie, przegrana
walka wielu
o oddech i serca bicie ...
Uleciałeś do nieba
za świetlaną iskrą
zakończyłeś ziemską misję.
- Cz
15 stycznia 2019 roku
Pamięci Pawła Adamowicza
Gdy dwudziesty siódmy raz orkiestra grała
Na finale w Gdańsku tragedia się stała
Paweł Adamowicz człowiek zasłużony
Został przez szaleńca śmiertelnie zraniony
Mowa nienawiści zbiera swoje plony
Ginie Pan prezydent nożem ugodzony
Ginie człowiek prawy zamyka swe oczy
Przez nasz kraj kochany znów nienawiść kroczy
Ginie mąż i ojciec rodzinie oddany
Włodarz patriota w Gdańsku zakochany
Walczył z komunizmem był w "Solidarności"
Nie obca mu była idea wolności
Służył lat dwadzieścia miastu swemu wiernie
Czoła przeciwnościom losu stawiał dzielnie
Człowiek z wielkim sercem i pełen miłości
Doświadczył w swym życiu też mnóstwo wrogości
Jestem zagubiony nie wiem co się dzieje
Dlaczego się Polska znów w posadach chwieje
Kraj nasz podzielony kłótnie waśnie spory
Budzą się demony krwiożercze potwory
W wyniku podziałów zginął człowiek właśnie
Pożar nienawiści cały czas nie gaśnie
Czas już się obudzić czas otworzyć oczy
Zanim zło okrutne znów działa wytoczy
Żegnaj prezydencie żegnaj Pawle drogi
Szkoda że tak prędko zapadłeś w sen błogi
O Twoich zasługach pamiętać będziemy
I ze słusznej i drogi nigdy nie zejdziemy
A Ty będziesz światłem dla nas na tej drodze
Przyjdzie napracować się nam jeszcze srodze
Lecz pamięć o Tobie doda nam otuchy
Rozsiejemy w Polsce miłości okruchy
.Na odejście Prezydenta
Był w moim mieście olbrzym, który lwy oswajał
Mieszkał w domu magicznym pełnym dobrych ludzi
W dzień chodził ulicami i sympatię budził
Nocą czernił błękity i zgodę podwajał
Burmistrz Gralath pod lipą czytał Owidiusza
Napoleon zwycięstwa obmyślał w austerii
Olbrzym pieścił królewski klejnot od liberii
Ja złamaną szablę i strzępy kontusza
Wypływamy na morze czarnego żywiołu
Wkładamy do butelek nasz testament ziemski
Olbrzym chwalił uroki Hanzy, cechu, stołu
Ja rzucam w fale flaszki nasz dokument klęski
Rozbitków znad Motławy wabi śpiew syreny
Róg księżyca prowadzi nas zgubione mrówki
Łkają na głos wyniosłe Karpaty Moreny
Płacze Brzeźno, Oliwa i fiordy starówki
Olbrzym zawsze pogodny - nie marnował czasu
Czas spokojny, cierpliwy srebrzył jego brodę
Kruszy kamień i cegłę, rzęsą uśpił wodę
Miasto zrywa się w zgiełku rannego hałasu.
Tadeusz Dziewanowski
Magdalena Sacha.
Gdańskie niebo
14 stycznia 2019
Konrad Letzkau już czeka na progu.
Dwaj jego radni stoją nieco z boku.
Z kartki podanej przez polskiego pocztowca
Uczą się nazwiska nowego kolegi.
Zamordowany burmistrz, zamordowani radni.
Przyszedł też Heweliusz z żoną Elżbietą.
Pastor Mrongovius milczy wraz z opatem Rybińskim.
Przywlókł się nawet burmistrz Ferber
I rzezimieszki z bandy Materna
Choć nie wyglądają najlepiej po łamaniu kołem.
Przyszły ich całe tłumy, tych Danzigerów
Z Hamburga i z Wilna
Z Kartuz i z Londynu
Co pokochali to Miasto jak swoje.
Na stół kładą śledzie od Kaszubów
Machandel od mennonitów
Kartacze od Kresowian.
W końcu jest, przyszedł, stoi w progu.
Chwieje się na nogach.
Konrad chwyta go mocno pod ramię.
Zamordowany burmistrz, zamordowany prezydent.
Chodź, Paweł, popatrz tutaj.
Tu popatrz, z tego okna.
Stąd nasze Miasto
Widać jest najpiękniej.
https://www.youtube.com/watch?v=u9Dg-g7t2l4