Wyświetl Pojedyńczy Post
  #8  
Nieprzeczytane 25-02-2009, 18:34
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Wspomnienie o Grabkowie
Niedaleko Gór Świętokrzyskich,od strony Bodzentyna jadąc do Słupi Nowej,na wysokości Dąbrowy Dolnej spójrz w prawo i tam powinieneś zobaczyć wioskę Grabków.Tam mieszkaliśmy w szkole na piętrze ,z moją rodziną ,gdy chodziłam do szkoły podstawowej i średniej.Tato był nauczycielem i co pewien czas "obejmował" wyznaczoną placówkę.Wciąż się przenosiliśmy i dlatego gdy ktoś zapyta skąd pochodzę,to mam poważne wątpliwości.
Wtedy to była biedna,mała wioska skupiona przy szkole,dość okazałej,jak pamiętam.Tu skupiało się życie dzieci, ale i dorosłych.Wszelkie zabawy,przedstawienia,objazdowe kino,pierwszy telewizor,pralka elektryczna,a w ogóle pamiętam moment jak "przyszło"światło...a wcale nie mam jeszcze 100lat,a ledwie po 50tce.Pamiętam doskonale przejazdy taborów cygańskich przez wieś,kolędników,wyprawy na nieopodal leżące łąki,gdzie czajki wiły na wiosnę gniazda.Najbardziej jednak wbiły się w moją pamięć młodzieżowe rajdy świętokrzyskie.W maju ,czerwcu we wsi był
ruch jak w wielkim mieście.Przychodziło mnóstwo młodych,najczęściej licealistów, ciągnących w góry.Szli np.ze Starachowic.Nocowali w stodołach,w szkole na kocach i siennikach,rzadko w domach.My-małe dzieci, biegaliśmy za nimi i tak bardzo chcieliśmy iść jak i oni...
Kiedy już byłam w starszej klasie,mój śp.tato "zabierał nas" w góry-wszystkich uczniów.No i szliśmy.Dąbrowa,Wojciechów,Jeziorko,Słupia Nowa,dalej obok Emeryka pod Święty Krzyż i górami.To było daleko,a nie pamiętam żadnych autobusów....tylko radość ogromną i nie mniejsze zmęczenie.Buciki były marne,zuchy się nazywały.Co rok tak wędrowaliśmy,z różnych stron gór naszych....Dzięki Ci TATO,dzięki....
Odpowiedź z Cytowaniem