Żona
U znajomego żyła kobieta
która wciąż psuła mu nerwy,
choć była dobra i pracowita
lecz trajkotała bez przerwy.
Często wieczorem stanie naprzeciw,
i jak na rynku baba,
choć w telewizji fajny film leci,
ona wciąż gada i gada.
Wreszcie miał dosyć takiej męczarni,
poszedł po rozum do głowy
kupił więc żonie w pewnej księgarni
romans, choć kicz dwutomowy.
Usiadła czytać, przerwać nie może
nosem wciąż wodzi po stronach,
czasami westchnie albo łzy otrze,
tak czyta tym zachwycona.
Już czas na obiad, ona wciąż czyta,
chłop jednak nie był próżniakiem,
poczuł głód w dołku, wziął więc nożyka,
żeby obierać ziemniaki.
Ona wciąż czyta, trudno jest chłopu
żonę oderwać bez kłótni.
Pragnął spokoju-ma teraz spokój
ale stać musi przy kuchni.
Kp.
|