19-10-2018, 13:38
|
|
Stały bywalec
|
|
Zarejestrowany: Jan 2012
Miasto: zachodniopomorskie
Posty: 18 585
|
|
Dzień dobry.
Eniu, Krysiu, przytulam.
Moja mama nie żyje prawie 20 lat a tata... w lutym minie 50 lat.
Wróciłam z przejażdżki rowerowej bardzo zmęczona, zmiana ciśnienia daje się we znaki.
Miałam dziś niemiłą przygodę z laptopem, wylałam na klawiaturę trochę coli, zawsze bardzo uważam żeby nie mieć żadnych płynów przy laptopie a tym razem.... po prostu filiżanka wypadła mi z ręki, szybko go odwróciłam klawiaturą do dołu i dokładnie wszystko wytarłam, jak na razie wszystko jest ok. mam nauczkę.
Hmmmmm, chyba zacznę wierzyć w sny, przysnęłam ponownie nad ranem dość mocno, zerwałam się o 8.30, dosłownie się zerwałam czego nigdy nie robię i uświadomiłam sobie że miałam niemiły sen, szłam alejką do ogródka ale było okropne błoto, zrobiłam krok i wpadłam po kostki ale buty zostały czyste i nogi też. No tak, pomyślałam, spotka mnie coś przykrego ale wszystko będzie dobrze.
Zanudziłam Was? To jeszcze dodam że szukałam roboty i wymyśliłam pasztet i sałatkę jarzynową. Idę do kuchni.
Pozdrawiam...
__________________
W sercu zawsze noś pogodę...
Anna
|