Wyświetl Pojedyńczy Post
  #113872  
Nieprzeczytane 26-08-2022, 16:01
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 798
Domyślnie

- Pamiętaj synku, nie będę mówić dwa razy – ostrzegłam. Zbyszek spojrzał na mnie, dałam mu oczyma znak, żeby wyszedł. Wyszedł od razu. Alan usiadł, podrapał się po pupie i nie wiedział, czy ma płakać, czy obrazić się.
- Zapamiętaj synu, ja mówię tylko raz – powiedziałam spokojnie. Inga podeszła i chciała go zabrać na dół.
- Zostaw go Inuś, muszę z nim porozmawiać – powiedziałam. Obie z Laurą wyszły. Alan siedział i wpatrywał się we mnie.
- Alan, musiałam dać ci klapsa, bo nie słuchałeś, o co cię prosiłam. Jest mi bardzo smutno z tego powodu, ale mam nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy? – tłumaczyłam mu i byłam bliska łez, że musiałam go aż tak skarcić.
- Już zawsze będę słyszał jak mamunia będzie do mnie mówić – przyrzekł i objął mnie za szyję. Przytuliłam go i czule gładziłam jego plecki i główkę.
- Synku, jesteś jeszcze mały i musisz być posłuszny. Zawsze musisz nas słuchać. Wszyscy pragniemy, żebyś był szczęśliwy, nikt nie chce żebyś płakał. Pozwalamy wam bawić się, ty możesz nas zwyciężać, ale pamiętaj, że każdy z nas może zwyciężyć ciebie. Proszę cię synku, żeby to się więcej nie powtórzyło, bo będę cię karać za takie nieposłuszeństwo. Musisz być grzeczny, bo dziewczynki muszą się uczyć, babcia i dziadzio muszą mieć czas na odpoczynek! Tatuś też ciężko pracuje i też musi w domu odpocząć. Nie wolno tatusia tak męczyć. Nie chcę już widzieć, że zwyciężasz domowników, nikogo, synku – tłumaczyłam mu.
- To, z kim mam się zmagać? – zapytał zawiedziony.
- Ze mną! Ale pamiętaj, jak zwyciężę, to nie będziesz płakać? –
- Nie mamusiu, ja nigdy nie płaczę – powiedział zadowolony.
- Bo nie miałeś powodu do płaczu. Wszyscy ci ustępują, pozwalają na wszystko. Ale synku, ja nie pozwalałam i nie pozwolę na takie wybryki. Pamiętaj, od dziś jak zobaczę, że tyranizujesz kogokolwiek, dostaniesz po prostu lanie – obiecałam mu solennie, że nie popuszczę tych wybryków. Zobaczyłam, że Zbyszek stoi i słucha.
- Teraz przeproś tatusia. Wiesz synku, że brzydko się zachowałeś – szepnęłam mu do ucha. Obejrzał się, zsunął się z tapczanu i podszedł do ojca.
- Przepraszam tatuniu – powiedział z miłością w głosie i z żalem.
- Dobrze synku, dobrze – powiedział Zbyszek, wziął go na ręce, przytulił i gładził dłonią jego pupę.
- Kochanie, jestem bardzo głodny – powiedział do mnie i usiadł obok mnie, Alana posadził na kolanach.
- Powiem Marcie, że tatuś głodny – powiedział Alan, zsunął się z kolan ojca i podbiegł do drzwi.
- Zdenerwowałaś się na niego? – zapytał Zbysio tylko zamknęły się drzwi za Alanem.
- Troszeczkę – odparłam i oparłam głowę o jego ramie. Przytulił mnie.
- Mamusiu, ojciec przyszedł – powiedziała w drzwiach Inusia.
- Dobrze – powiedziałam. Zamknęła drzwi.
- Zejdź Zbysiu, ja sobie poczytam – zaproponowałam mu.
- Chodź skarbeńku. Są Święta, możesz posiedzieć z nami, unikasz go od tak dawna to, chociaż dzisiaj porozmawiamy razem – tłumaczył mi.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem