Dobrze to określiłaś, Jolu, bredzi.
Czy ona nie zastanawia się, że jest osobą publiczną i w ten sposób daje przyzwolenie na takie pratyki.
Na dodatek jeszcze upowszechnia je, polecając temu czy innemu. Co za durna baba
A Kaśce to chyba witamin nie brakuje, jak tak wszystko je.
Moje żadnych warzyw nie ruszą. Ale może nie przyzwyczaiłam.