Cytat:
Napisał marbella
Stracilam w zyciu pare drogich mi osob. Znam bol z autopsji. Nie jest to latwe. Niestety takie jest zycie i wielkokrotnie nie mamy wplywu na jego przebieg. Czas koji wszystkie rany...pamiec, rozterki zostaja na zawsze.
|
Witaj, ja też jestem tu nowa, ale Twój ból jest mi aż nadto dobrze znany.Straciłam męża przed 23 laty, ale do dziś nie śnię o nim b. często, czasem mówię coś głośno do niego, jakbym miała nadzieję na odpowiedz. Powoli wyszłam z głębokiej depresji. Nie mogłam o swoim bólu z nikim rozmawiać, bo wydawało mi się, że i tak nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć, a równocześnie nie chciałam widzieć litości. By wyrzucić z siebie rozpacz, pisałam niemal codziennie długie listy- rozmowy z Nim.Zaraz potem niszczyłam je, tak jakbym odkładała słuchawkę telefonu. to mi naprawdę przynosiło ulgę. W póżniejszym okresie korespondowałam z wieloma, zupełnie nieznanymi mi osobami, które gdzieś, w różnych czasopismach pisały o różnych swoich cierpieniach, życiowych problemach.W obliczu cudzych ran, nasze własne wydają się mniej boleć. Inni ludzie stali mi się blizsi, nauczyłam się wsłuchiwać w cudze udręki,pokory wobec zrządzeń losu.Też słyszałam: czas...Żeby skończyć z samoudręczaniem się, zabrałam się za naukę - m.in. języka obcego. Wydawało mi się, że On byłby zadowolony, że staję na własnych nogach. Jeśli jednak masz z kim o swoich przeżyciach rozmawiać, korzystaj z tego.To bardzo dobra terapia. Dużo sił życzę.