Karczma raczej bezalkoholowa ? może jednak o tym jak ...
Jak dr Tadeusz Mischke łagodnie pisał o tym wesołym i smutnym obyczaju.
Pismo tygodniowe z listą gości i informatorem
Nr 3 Zakopane, dnia 15-go stycznia 1925 r. Rok III
Na stronie 1
O lepszą przyszłość
Posiadłszy sztukę czytania, dowiadywałem się z książek o libacjach królów, książąt, wojewodów, hetmanów i innych szlachetnie urodzonych, a cześć, którą żywiłem dla nich przechodziła w mojej wyobraźni na alkohol przez nich spożywany.
Jeszcze później miałem nieraz sposobność się przekonać, że sami autorowie, poeci, uczeni i wszelkiego rodzaju wybitni ludzie, nie wyłączając autorów dzieł o higjenie, chłoną w siebie chętnie energję wszechświatową między innemi także
i pod różnemi postaciami alkoholu, szukając w nich nawet natchnienia.
I do dziś dnia na przyjęciach, urządzanych przez wielkich dla wielkich, na ucztach, wydawanych przez ludzi rządzących światem, wznosi się toasty nie barszczem, ani limonjadą, lecz tylko alkoholem.
Piją prezydenci i ci z królów, którzy jeszcze się uchowali, piją ministrowie, jenerałowie, posłowie i senatorzy, piją publicyści,
krytycy i recenzenci, piją rodzice, nauczyciele i inni wychowawcy, wysoko wykształceni, półinteligenci, i analfabeci,
klerykali i liberalni, kapitaliści i proletarjat, chłopi i robotnicy.
Mischke Tadeusz Adam (12 X 1864 Krościenko nad Dunajcem - 24 III lub IV 1944 Kraków).
Lekarz (UJ 1889, dr 1892), stomatolog, pisarz, publicysta, działacz społeczny.
Po studiach służył w armii austr. kolejno w Krakowie, w Brodach k. Lwowa i w Beroun w Czechach.
m.in. był prezesem Podhalańskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego.
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
|