Witam, pozdrawiam i opowiadam.
Wczoraj był koncert dla kuracjuszy darmowy, więc się luda zleciało i śpiewało. Pan miał dość miły głos, więc fajnie było.
Tylko się braw domagał coraz to więcej, widać balsam to był dla jego duszy artystycznej.
Po leniwej niedzieli od rana sanatoryjna harówka, jak Basia określiła, na nowo. A to borowinka, a to prądy, a to masażyk.
Masuje pani, więc żadne ekscytacje kuracjuszek nie biorą.
ale zdrowo się pani po plecach ludziom przelatuje.
Same dobrodziejstwa, ludzie mili, a jednak....naprawdę chwilami tęsknię już do domu i do swoich.