Miały być modlitwy w świątyni
ale znów "przeskoczę.
Holywell, plaża w Kornwalii.
Piękna, piaszczysta plaża,
która jest, jak jest odpływ.
Jak przypływ,
to cała znika pod wodą.
....................
Zawsze mi się kojarzy z filmem
"Dziesięć Murzynków" Agaty Christie.
Te skały "grały".
Płynąc do tych skał,
utopił się ten chłopiec.
..................
A na tych wydmach opalała się jego opiekunka:
..................
Kilka razy byłam na tej plaży
ale nigdy nie udało mi się "wstrzelić" w odpływ,
żeby wejść do tej jaskini.
Tam jest naprawdę niebezpiecznie,
bo zalewa całą jaskinię
ale dużo wcześniej woda odcina drogę powrotną.
I nie ma możliwości wydostania się,
choćby wody jeszcze niezbyt dużo było,
bo fale tam zawsze są bardzo silne
i rzucają o skały.
Na tej plaży jest raj dla surferów,
zawsze są duże, "nośne" fale .
Teraz też było ciut ryzykownie,
bo zaczynał się przypływ.
Korki na drodze, stąd spóźnienie.
Jaskinia jest w tych skałach:
...............
Ale już w jaskini:
................
Zanim zacznę kolory,
to filmik
oddający ciut atmosferę.
O ten huk okropny chodzi,
bo ocean tam zawsze szaleje.
Woda z góry kapie,
śliskie skały jak nie wiem co ( bo i wodorosty),
jak mnie postawiono na jakiejś "półeczce",
to miałam zakaz poruszania się.
Bo oczywiście obuwie miałam "odpowiednie":
.....................
Ale jak było iść w upał,
po gorącym piasku i to daleko?
W butach sportowych i skarpetkach?
Ten przydługi wstęp do filmu
to dlatego,
że "bele jaki" momentami,
bałam się poruszyć, żeby nie spaść.
A i telefon musiał mieć czas do zmieniającego się oświetlenia.
https://photos.app.goo.gl/2fn3fq9bhjNqb5xb8
To brązowe,
to ogromna kłoda
przyniesiona przez wodę i wbita między skały.
Tu nie wydaje się duża,
bo zdjęcie robione z góry i odległość dość spora
ale to naprawdę
ogromne drzewo kiedyś było:
..................
..................http
://
.................................
................
No i nic tu jeszcze nie pokazałam,
cudeńko czyli jakby schody
i kolory,
w następnym poście.