Ja też chodziłam na angielski na naszym UTW, jednak krótko bo zmienili godziny i nie mogłam się dopasować. Ale mam inne odczucia, fakt że umysły seniorów nie są tak chłonne jak młodzieży, ale jak się człowiek zaprze to da radę. Nasz lektorka, młoda kobieta dawała sobie radę, robi to już kilka lat podobnie jak lektorzy innych języków i nie narzekała. Z materiałem szła ostro, w domu trzeba było odrabiać pracę domową...hihihi...i jak ktoś chciał to dawał radę. Wydaje mi się że to zależy od formy nauczania, dużo było konwersacji, różnych zwrotów itp. Były trzy stopnie....podstawowy, średnio zaawansowany i zaawansowany...
|