Poruszyłyście temat który jest dla mnie ważny.Ja ponad trzydzieści lat żyłam w takim małżeństwie jak opisuje Destiny. Niesposób zdobyć się na siłę obrony kiedy nie ma się wsparcia w nikim i jest się całkowicie zdominowaną, przekonaną przez tyrana o swojej zerowej wartości. Jest też wyuczona bezradność. Dzięki Bogu w końcu udało mi się, przecież prawo jest po mojej stronie. Nie jestem już mężatką a mój były pan spokorniał bo przez cztery lata miał wyrok w zawieszeniu. Dopiero teraz cieszę się życiem mimo że mieszkamy nadal w jednym domu. Może jestem zbyt otwarta ale sądzę że to co przeszłam jest pouczające.
__________________
Jadka
|