Myślę, że to nie kwestia kosmetyków. Jeżeli ktoś przez całe życie miał (z różnych względów ) zaciśnięte usta, to żadna szminka nie pomoże. Żadne botoksy nie usuną zmarszczek złości. Złość zostanie i tyle. Nie wiem, jak to się dzieje, ale od razu widać, skąd pochdzą defekty.
Z dziesięć lat wstecz zostałam poważnie pokąsna przez psa. Nie będę opowiadać okoliczności. Dość, że był to pies przyjaciół, którzy cierpieli z powodu poczucia winy. Miałam i mam pokancerowaną twarz. Czterdzieści szwów na twarzy. Przyjaciele załatwili mi operację plastyczną w Warszawie, odmówiłam. Bo po pewnym czasie, kiedy blizny zbielały, spojrzałam w lustro i stwierdziłam, ze te blizny dodają mi charakteru. Tak zostało.Nie narzekam na brak męskiej widowni. Bo nic sobie z tego nie robię.
Cała historia napaści psa na mnie jest skomplikowana i nie pora na opis sytuacji.
JESTEŚMY, KIM JESTEŚMY i to jest dobre. Makijaż? Tak. Ale żeby nikt nie krzyknął w duchu: "Przebóg, naróżowana!!!".
__________________
Ze swych wad jestem rad, mam ich tyle, co i zalet: w sam raz na wiek, wykształcenie i płeć...
|