Dziekuję Wam wszystkim za dobre słowa. Ale nadal nie rozwiało to moich wątpliwości - tym bardziej , że właśnie ostatnio miałam przykre doswiadczenie.
Zacytuję tu eledand
Cytat:
Napisał eledand
Dzisiaj wydaje mi się że taki "Zabieg" to rutyna,przecież Medycyna stoi na wysokim poziomie i nasza Służba Zdrowia nie jest Kulawa jak niektórzy dopisują niestworzone rzeczy o niej.
|
Właśnie tej rutyny panicznie sie boję!! W grudniu złamałam prawą rękę (jestem praworęczna) W rutynowanej klinice (NFZ) postawiono diagnozę "złamanie dalszej nasady kości promieniowej" Operowano, zespolono kość blachą, po 4 dniach wypuszczono do domu, po 7 zdjęto szwy i kazano "płakac i ćwiczyć". Płakałam ale nie ćwiczyłam bo nawet nie ruszając ręką nie wyrabiałam bez środków przeciwbólowych.
Poszłam prywatnie do renomowanego ortopedy ... i co sie okazało. Złamane były obie kości, do tego odszczypana drzazga z kości promieniowej umiejscowiła się w poblizu złamania kosci łokciowej i ogranicza ruchy skrętne.
4 miesiące rehabilitacji. Kość łokciowa teraz zrasta się powoli z przemieszczeniem. Kość promieniowa powoli regeneruje "znaczne ubytki". Ręka w czasie pracy nadal boli. Straciłam 1/3 mięsni i nie wiem czy je kiedykolwiek odbuduję. Nie moge odkręcic słoika ani nakrętki lekarstwa.
Wolałabym nie być operowana przez rutyniarza, ale raczej takiego który boi sie by czegoś nie spieprzyć!
Przepraszam eledand, ze wypisuję "niestworzone rzeczy" a 80 % lekarzy w NFZ to właśnie rutyniarze.
Czekam na kogoś kto jest w wieku późnoemerytalnym i kto na własnej skórze doswiadczył tego zabiegu.