Wyświetl Pojedyńczy Post
  #93979  
Nieprzeczytane 15-12-2017, 13:33
Omi's Avatar
Omi Omi jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: Polska
Posty: 1 941
Domyślnie





Pogoda u mnie paskudna ...
Deszcze, wichury, snieg - tyle co kot naplakal,
wowczas - plucha ... i tak na okraglo.

Tak jak juz napisalam - Swieta ida wielkim krokiem
Przypomina mi sie choinka w domu rodzinnym ...
obwieszona orzechami w sreberku, ciasteczkami -
specjalnie pieczonymi na choinke, cuuuukierkami !
Oczywiscie - nie brakowalo lancucha z papieru kolorowego,
wykonywanego Wlasnymi Rekami !
Aniolka na czubku choineczki, kolorowych babek moc,
lamety, sztucznych ogni, malutkich swieczek ...
(mozna bylo zapalic tylko w obecnosci Rodzicow)
To byla chionka ! - zapach zywicy, lasu ...

A rano pod choinka ! - to dopiero byly radosci !
przekrzykiwanie sie z rodzenstwem, pokazywanie sobie
zabawek, zagladanie do torebki ze slodyczami ...
Dokladnie tak jak Basia napisala - pomaranczka jedna,
czasem banan sie dostal do torebki - to byla "radocha"
Slodycze z choinki podkradalo sie, bo Rodzice powtarzali,
by nie zjadac za duzo bo choinke "ogolocimy"
i nie bedziemy chcieli jesc ...
Tak - to byly Swieta, to byla choinka !

Obecne czasy
sztuczne choinki, sztuczne ozdoby, sztuczne swiatelka.
Nie powiem ze swiatelka to cos zlego - wrecz odwrotnie bezpieczniej.
Ale to co na choince ? - kogo to ma cieszyc ?
Kazdy patrzy pod choinke : co jest w paczce " - spodoba sie czy nie ?
W "razie czego" rachunek jest, wiec mozna oddac i wziasc cos innego ...
A zdarza sie, ze - na zyczenie oczywiscie -
kupon na jakas kwote ... pozalowania godne !
Aha, mozna jeszcze kupis w dezodorancie "zapach lasu" ...

Ktoregos roku - dosc dawno - postanowilam przygotowac choinke
jak za moich czasow i czasow moich dzieci
Swieza, pachnaca (droga )
ubrana jak "panna mloda"
Slodyczy moooc ! - bo choinka siegala sufitu - i to roznych- laseczki, kuleczki itd.
Cukierki w wiekrzosci na dole choinki.
Prezety w skarpetach mikolajowych.

Corki przyszly z dziewczynkami - synek "nie bawil sie juz w takie bzdury" -
jak sam okreslal - nastolatek
Dzieci zaraz otoczyly choinke !
Takiego cudenka jeszcze nie widzialy ! -
mogly sie schowac sklepy ze slodyczami !
Corki popatrzyly na nas sceptycznie ...
<Mowilysmy, ze dzieciom nie mozna dawac slodyczy i to jeszcze tyle !>
Kazdy powiesil jedna babke na choince i usiedlismy do stolu.
Dzieci szczesliwe ze juz zjadly to co mialy zjesc, poszly sie "bawic" ...
Obserwowalam z pod oka
jak to im szybko i bystro szlo !
slychac bylo tylko szelest papierkow od cukierkow,
i chrupanie ciasteczek.
No i sie zaczelo ! Nam sie oberwalo i dzieciom tez.
Na nastepny dzien - kroki dzieci byly prosto do choinki.
Corki bardziej uwazaly, by nie wszystkie slodycze zniknely z choinki.
Dzien po swietach przyszla mlodsza corka z dziewczynkami,
no i dzieci znow do drzewka i do slodyczy ...
Cora do mnie z grozba w gosie :
jak mama nie pozdejmuje tych slodyczy , to jutro juz nie przyjdziemy !
Ze smutkiem podeszlam do drzewka, mz wraz ze mna,
i sciagamy "cukierki" ... - powieszone na nitkach same papierki.



Tym razem wszyscy zaczelismy sie smiac !


Odpowiedź z Cytowaniem