Na drugi dzień gospodarze zabrali nas nad piękny zbiornik wodny w Klekocie,spokój i cisza aż uszy bolały,nawet kormorana mieliśmy okazję zobaczyć,i kaczki na wodzie,a ja jak zwykle sklerotyczna zapomniałam aparatu i tylko parę zdjęć komórką zrobiłam ale one nie do końca urok tego miejsca oddają.
Po obiedzie już uzbrojona w aparat z naszym wspaniałym przewodnikiem,mężem Mirusi zwiedziliśmy okolice Włoszczowy i miejscowość Czarnca związaną z hetmanem Czarnieckim.
Naładowani nową wiedzą o o znanym tylko ze słyszenia regionie,pełni wspaniałych wrażeń,nowej energii płynącej z przyjacielskiego spotkania ,obdarowani drobnymi i nieco "większymi" podarkami wróciliśmy do domu.
Dziewczyny Świętokrzyskie,serdeczne dzięki i do następnego razu.