02-03-2020, 06:55
|
|
Stały bywalec
|
|
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: podkarpacie
Posty: 22 918
|
|
Witam Marysiu... Cieszę się, że mogę Cię tu zastać.
Przykro mi, że znowu gorzej się czujesz...być może to zmiana leków, coś niedopasowane i organizm szaleje. Odpowiedni dobór leków to połowa leczenia...współczuję i przytulam do serducha.
Też dziś miałam krótką noc... wybudziłam się dość szybko, nie mogłam ponownie usnąć i po 2 godzinach leżenia wstałam i zaczęłam dzień. Mam dziś parę spraw do załatwienia, więc muszę wybyć z domu, a tu niebo zachmurzone i mży. Może bliżej południa rozpogodzi się.
Też przynoszę wiersz o wiośnie Jana Brzechwy pamiętny jeszcze z czasów szkolnych....
Naplotkowała sosna,
że już się zbliża wiosna.
Kret skrzywił się ponuro:
„Przyjedzie pewnie furą”.
Jeż się najeżył srodze:
„Raczej na hulajnodze”.
Wąż syknął: „Ja nie wierzę.
Przyjedzie na rowerze”.
Kos gwizdnął: „Wiem coś o tym.
Przyleci samolotem”.
„Skąd znowu - rzekła sroka -
Ja jej nie spuszczam z oka
I w zeszłym roku, w maju,
Widziałam ją w tramwaju”.
„Nieprawda! Wiosna zwykle
Przyjeżdża motocyklem!”
„A ja wam to dowiodę,
Że właśnie samochodem”.
„Nieprawda, bo w karecie!”
„W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
Przypłynie własną łódką”.
A wiosna przyszło pieszo -
Już kwiaty z nią się śpieszą,
Już trawy przed nią rosną
I szumią: „Witaj wiosno!”.
Pozdrawiam... Dobrego dnia WSZYSTKIM....
|