To się zdarzyło jakieś 8 lat temu. Ciekawa wizyta u mojej szkolnej koleżanki w jej dużym gdyńskim mieszkaniu.
Mieszka w nim z synem, synową, ukochanym wnuczkiem lat (wtedy) około 13-tu i ślicznym kocurem.
Podczas tej wizyty, w poszukiwaniu kota, obie trafiłyśmy do pokoju jej wnuczka, który błyskawicznie wyłączył telewizor. Przywitał nas grzecznie słowami: -Czemu nie pukasz ? Jestem zajęty.!
No i wtedy moja ciekawość weszła na wysokie obroty.
Nie uszła mojej uwadze odpalona konsola PS3-Fat, pudełko od brutalnej, pełnej przemocy a nawet tortur -gry Far Cry.
-Ładne cacko- powiedziałam... wskazując na wciąż działającą konsolę.
-Rafał dostał od chrzestnego na komunię- skomentowała koleżanka-to oczyszcza mu powietrze, bo Rafałek ma alergię na kurz.
Noszq***a- pomyślałam. Ci młodzi mają nas za kompletnych idiotów skoro potrafią takimi kłamstwami uciszyć uwagę naszego pokolenia.
-Twoi rodzice wiedzą w co pogrywasz ?- spytałam...
-Załatw sobie "Little Big Planet", to może zachęcisz babcię i we dwójkę pogracie... na dwa pady.
Słodki Rafałek nie odpowiedział ale rzucił w moją stronę spojrzenie wkurzonego rottweilera.
Gra Rafałka... Nie polecam. Ja nawet kijem bym jej nie dotknęła.
