Wyświetl Pojedyńczy Post
  #51  
Nieprzeczytane 27-07-2012, 10:44
pluto37 pluto37 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Częstochowa Ślaskie
Posty: 55 690
Domyślnie

Cytat:
Napisał barry
Powiedz mi tak szczerze - w jaki sposób można było udowodnić w latach PRL, że ten gloryfikowany bandyta Dzierżyński ma na sumieniu miliony ofiar. Gdy wszędzie było napisane, że to duma narodu polskiego. Tylko skrycie pomalować mu rączki na czerwono. Wtedy ludzie zaczynali się zastanawiać. Oczywiście ci, co historię mają w tyle.

Muszę przyznać, że jakoś nie miałem problemu ani z tym, żeby wiedzieć kto był jaki who, ani z tym żeby się specjalnie z wiedzą kryć. Mimo żem powojenny rocznik.
Wystarczyło spotykać na drodze żywota właściwych ludzi i słuchać tego co widzieli i o czym opowiadali. Nie było też tak, że odpowiedniej literatury nie było w tem temacie.
Fakt, że nie każdemu było dane, ale też było i tak, że nie każdy chciał słuchać i konsumować wiedzę.
Nie zapominajmy też, że PRL to w dużej części ci co ze "wsi do miast" bez historycznego bagażu w nowym miejscu. Bo jak ci w domu, w rodzinie, wśród znajomych nie przekazano wiedzy w tej materii, to jej potem brakło.
O tym gdzie była katownia UB w moim grodziszczu mogłeś się dowiedzieć jedynie od "starych" częstochowian, bo "nowi" tej wiedzy nie mieli, bo i skąd. O tych katowanych tez nie bo nikt z wypuszczonych nie chwalił sie tym publicznie.
A jak juz o Katyniu, to opowiem taka juz historyczna anegdote. W kwietniu 81 nieznani sprawcy namalowali w centrum miasta Katyń Pomścimy w czasie porannego szczytu kiedy ludzi przemieszczali sie do pracy. Młode w naszej firmie dyskutowały o tym jedynie z powodu tego, ze ormowcy zmobilizowani w trybie pilnym musieli w asyscie widzów ten napis scierać i myć ścianę. Po chwilowej ekscytacji pada pytanie.. Panie kierowniku! A co to był ten Katyń?
Nikt nie jest w stanie mi wmówić, że za gierkowskiego PRL-u ludzie nie mogli wiedzieć czym był Katyń, kim był Dzierżyński i jakim zbrodniarzem był Stalin.
Naszym współczesnym problemem jest ten 'drobiazg", że ci co o tych historiach dowiedzieli sie stosunkowo niedawno chcą być wiekszymi znawcami tematu niż ci których on dotykał w wiekszym czy mniejszym stopniu od wojny.
I jeszcze jeden drobiazg, na który zwrócił mi uwage jeden z żyjących jeszcze powstańców warszawskich. przeczytał memuary swojego pokomendnego i nerwy go biorą na stek wyssanych z palca bzdur w tych memuarach umieszczonych, a czego jak czego, ale sprawnej płyty pamięci Andrzejowi mimo wieku odmówic nie można.
Odpowiedź z Cytowaniem