W parku
Siedząc w parku myślę sobie
czemu siedzę tutaj w chłodzie,
po co moknę, no bo przecież
ma być kwiecień, a nie wrzesień!
Idą mrozy i zawieje,
aż na samą myśl kostnieję.
Niech to wszystko licho trzaśnie,
choć wleź w norę gdzieś i zaśnij!
Z góry deszcze, z dołu błoto
potem śniegi, mrozy nocą,
a ja z płaszczem aż po ziemię
będę często drżeć przed niemi.
Patrzę idzie fajna babka,
ryże włosy, cera gładka
i ubrana tak wspaniale
jakby ziąb dziś nie był wcale.
Chce zapewne znów być w parze,
spotkać kogoś ze swych marzeń.
Choć to wiosna jest sprawczynią
lecz i jesień cuda czyni.
Ja tu siedzę i się gnębię,
ona uśmiech ma na gębie
i przefruwa przez kałuże,
nie wytrzymam tutaj dłużej!
Ot wnerwiła mnie dziewczyna.
Czy to starość się zaczyna?
Kp.
Pięknieje nasz kącik, tyle w nim pięknych wierszy. Dziękuję i pozdrawiam!
|