REZYGNACJA
nie mogę stracić tego czego
nigdy nie miałam
chciałam życia jak z powieści Hemingwaya
a mam corridę w TV
chciałam uciec do Hiszpanii
poślubić matadora
mam m2 i kapciowego
przesiąkniętego politycznymi tyradami
jest pomysł na ucieczkę
na czas ciszy połonin
drewnianej chaty
i źródlanej wody
nad ranem wpatrzona w spiczaste
cienie rzucane na sufit sypialni
godzę się z tym że zostanę gdzie jestem
choć nie mam tu niczego
czego chciałam
NIE MOŻNA BYĆ RAZEM KIEDY KOCHA SIĘ NA ZAWSZE
spotkaliśmy się aby ominąć
oddalenie spinały listy ode mnie gorące od ciebie
coraz bardziej zimne jak kamień który rośnie
w gardle hoduję ich mnóstwo może
przydadzą się na grób dla dwojga zamówiłam
wiosną rozwieje mnie wiatr jak kłaczki dmuchawca
dobrzy mężczyźni to tacy
dla których warto się poświęcić
niech tak o tobie myślą
AŻ ZABOLI
wmawiam sobie jak mantrę
nie jesteś zły jesteś po prostu smutny
ubrana w szeroki uśmiech
i niewiele więcej
chronię się pod twoimi skrzydłami
całujesz w czubek głowy
jakbyś składał pieczątkę
z napisem moja ci ona
i tak do następnej karczemnej
ozdobionej kryształkami szkła i fajansu
sklejasz z nich sukienkę dla mnie
a ja
już się nie uśmiecham
KROPKA JAK ŻYCIE
kiedyś będę
starym strychem zaszeleszczę wierszami
rozdrapując ciszę w której
ktoś nieopatrznie postawił kropkę
|