04-08-2020, 17:53
|
|
Stały bywalec
|
|
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: wielkopolska
Posty: 20 012
|
|
,
Brat z wojska na urlop przyjechał już jako kapral, ojciec dumny z syna, a ja na miedzy siedziałam i pociągi liczyłam, bo pole leżało między torami poznańskimi i torem wolsztyńskim. Często jechały eszelony na poligon i żołnierze petardami rzucali... Było czasami jak na wojnie, chociaż już kilka kat po, ale konie się nie płoszyły, bo zdążyły się przyzwyczaić. To tyle wspomnień...
|