Właśnie Paulo, piszesz o miłości! Nie pomyliłam się pisząc, że miłośc jest najważniejsza! Nawet kochając drobnostki wokół siebie, jesteśmy szczęśliwi, co dopiero wnuczkę, męża, rodziców, dzieci. Nawet kwiatek na naszym oknie pragnie być kochanym! Inaczej uschnie tak jak ludzie bez miłości usychają. Ktoś na tym wątku napisał o starości, o złośliwości. Na miłość Boską, czy starość nie ma prawa bytu? To my, starzy (niby) możemy swoim doświadczeniem życiowym pomóc innym, tym młodym, często zagubionym wśród rówieśników. Pierwsza zawsze jest matka, to ona wyciąga ręce do dziecka z pomocą, to jej ufamy! Zauwajmy sobie!
Nawet krzyż bez miłości stanię się udręką.
|