Boże jakie okrutne sprawy poruszacie.Ja jak bylam dziewczynką znosilam do domu wszystkie male bląkające się kotki.Mama miala krzyż pański,bo przeważnie byly chore i zapchlaoe.Jedynym argumentem dla rodziców, bylo-gdy mówilam jakby oni mnie nie chcieli i nikt by mnie niprzyganąl i nie nakarmil to co wtedy.To skutkowalo.Pózniej szukaliśmy chętnych do wzięcia,bardzo trudne dla mnie bylo rozstać się z pupilem.Zawsze mialam 2-3 kotki i pies.Jak one się lubily.
__________________
|