To chwila z dzisiejszego popołudnia.
Planowałam podjechać do tych rododendronów,
które pokazywałam w ciuchci
ale była zmiana planów
i skręt był do
Cawsandu w Kornwalii.
To fajna wioska turystyczna,
pokazywałam już nie raz zdjęcia z tego miejsca
ale jest tam dużo ścieżek w pobliżu,
gdzie można się włóczyć.
Chodziło też o Bonkę, żeby w miarę po dobrych ścieżkach się przeszła.
W dole morze, ścieżka w połowie wzniesienia:
...................................
...................................
Ten kompleks budynków,
to jest jakieś laboratorium biologiczne,
takie "tajne przez poufne",
tablice ostrzegające że ogrodzenie pod napięciem,
kamery i wartownicy.
A stateczek to rejsowy do Plymouth co pół godziny:
.................
Na tym moim skrawku ziemi na którym teraz żyję,
jest cały rok zielono.
Bo w Hiszpanii końcem lutego jak teraz byłam,
to była wysuszona ziemia, pustynia wręcz,
mimo że to pora zimowa a nie lato.
.................................
I pierwiosnkowa łąka, jakoś dają radę te dzikuski w tej gęstwinie bluszczy i paproci:
...............
Ścieżka równa, spokojny spacer.
Ta furtka prowadzi do jakiegoś domku letniskowego gdzieś w tych chaszczach.
W tym miejscu są tylko domy, domki czy chaty na wynajem, na wjazd trzeba mieć specjalne zezwolenie:
..............
Ale gdyby ktoś potrzebował dreszczyku emocji,
to wystarczy zbliżyć się do linii tej zieleni,
bo tam jest pionowe bardzo wysokie urwisko i ciągle,
po kawałku jeszcze się ziemia obrywa:
..................
Po drodze jest dom i te przeogromne krzaki hortensji.
Teraz są mocno przycięte,
muszę w lecie sprawdzić czy też będą takie ogromne,
chociaż wydaje mi się że nie i szkoda
Zdjęcie rozmazane, bo pod słońce:
..................
To tak dla przypomnienia,
jakie te hortensje były w tamtym miejscu:
................
...............
I jeszcze jako stały element krajobrazu,
są tam sarny,
na polach powyżej wzniesienia:
...................
Na filmiku nic szczególnego, tylko ruch uchem:
https://photos.app.goo.gl/KAetYtdPaG2ivfGA8