Ja w ogóle nie czuję jeszcze świątecznej atmosfery. Sztuczną choinkę mam na strychu,
lecz jeszcze nie wiem, czy ją zniosę na dół. Może utnę gałąź świerkową
włożę do dużego ceramicznego wazona co stoi w kącie i będzie robiła za choinkę.
Pierogi kupię lub zrobię na dwa dni przed świętami. Uszka lepi inna uczestniczka
naszej kolacji wigilijnej.
Chyba zrobię jakąś wigilijną rybę i pełny obiad dla rodziny na drugi dzień świąt.
Mięsa ostatnio nie jadam, kupuję tylko "od wielkiego święta".
Docu mało w Bydgoszczy różańcowych mężczyzn.
Lodowe panny też jakby zdziwione oglądają się "dzie te chłopy"...
Mimo paskudnej aury życzę dobrych humorów.
I pogłaski dla wszystkich śpiochów!