Witam panie. Pogoda nie nastraja świątecznie. taki klimat.
W Paryżu byłem dwukrotnie - raz w kwietniu z wycieczką z okazji rocznicy ślubu i raz na Sylwka w podobnym czasie co Wiesia. Paryż nie rzucił mnie na kolana, może dlatego, że dużo się o nim wiedziało. Bardzo chcieliśmy zobaczyć Wenus z Milo i Giocondę i widzieliśmy razem z tłumem Japończyków. Chciałem sprawdzić, czy rzeczywiście najlepsze kasztany są na Placu Pigalle, ale nie było żadnych kasztanów, a w dzień plac wyglądał dość obskurnie. Jednak kto w Paryżu nie był - powinien zobaczyć i podobnie jak ja z dumą wypić kawę na Polach Elizejskich.
We Wrocławiu pomieszkiwałem u ojca, na ul. Wesołej przy Borowskiej. Jeszcze były kupy gruzów, ale atmosfera jak nigdzie w Polsce. Do teraz kocham to miasto.
Trochę się przejaśnia, może wyjdę na ten świat boży...
__________________
JanuszJanuszJanusz
|